Fastfood jest
niezdrowy głownie z dwóch powodów. Sporo
tłuszczy, w tym dużo tych złych czyli nasyconych, ale przede wszystkim
duża
kaloryczność = otyłość. Druga sprawa, to mała dawka innych wartości
odżywczych.
Konkretnie chodzi o warzywa, czyli witaminy/minerały/błonnik. Nie ma
tego dużo.
Bułka zrobiona z wysoko przetworzonego zboża + jakieś ulepszacze.
Mięso, wbrew
pozorom może być całkiem niezłe, bo żarcie w mc donaldzie ma sporo
białka -
cheesburger ma 16g/100g produktu. Wołowina ma białka 20g/100g - biorąc
pod
uwagę, że tam jest bułka i inne dodatki to całkiem nieźle (bułka też ma
białko,
tyle, że pewnie coś w granicach 8-10% i do tego gorzej przyswajalne.
Inne
dodatki to sosy, ketchup, majonez i przyprawy (ketchup ok. ale majonez
to nic
dobrego na co dzień - dodatkowa porcja tłuszczy). Warzyw jest mało,
więc
witamin również.
Najlepszym przykładem potwierdzającym niezdrowe jedzenie w McDonaldzie
jest film pt. "Super Size Me".Jest to dokument o bardzo
popularnych w Ameryce fast foodach, a
dokładniej o sposobie, w jaki doprowadzają one Amerykanów do
otyłości. Film autorstwa Morgana Spurlocka to historia pewnego
Amerykanina,
który przez cały miesiąc żywi się wyłącznie w barach
szybkiej obsługi. Autor
tego dokumentu przeprowadza taki eksperyment sam na sobie! Jest to coś
w
rodzaju podróży bohatera w świat otyłości i
problemów ze zdrowiem. Ten film
ukazuje nam w jakiś sposób amerykański sposób
życia, który niestety staje się u
nas coraz powszechniejszy. Może jednak powinniśmy jeść coś innego, niż
fast
foody?